Wczoraj (4.03) nasz Jakub wystraszył się auta i wyśliznął z szelek na ulicy Kazimierza Wielkiego, obok przedszkola Przyjaciół myszki Miki. Pobiegł w stronę zakładu naprawy samochodów ‘u Pieci’. Kubuś jest głuchy i ma plamkę na oku. Nie ma niestety chipa. Był z nami od października, chociaż weterynarz twierdzi, że może mieć ok 4 lat. Jest wykastrowany. Niedawno miał też operowaną przepuklinę, więc ma wygolony brzuszek i trochę niebieskiego futra pod ogonem od środka bakteriobójczego. Jest bardzo głośny. Jeśli ktokolwiek go zauważy błagam o kontakt.